[vc_row][vc_column][vc_column_text dp_text_size=”md”]Aktualnie Kancelaria ma w toku ponad 100 spraw dotyczących tzw. kredytów frankowych, prowadzonych przed sądami w całej Polsce. O wszelkich wyrokach dotyczących ww. spraw będziemy informować na bieżąco. Zachęcamy do kontaktu celem analizy Państwa umowy kredytowej oraz szczegółowego omówienia przysługujących Państwu roszczeń w sprawie przeciwko bankowi.
Proszę zwrócić uwagę, iż istota pożyczki pieniężnej i kredytu polega na tym, że dawca przenosi na biorcę prawo własności określonej kwoty, a biorca ma obowiązek, na umówionych zasadach, przedmiot transakcji zwrócić. Zasadą jest, że biorca zwraca taką samą ilość takich samych rzeczy, jakie przekazał mu dawca. W przypadku kredytu występuje – w zasadzie obligatoryjnie – oprocentowanie, które jest wynagrodzeniem dla kredytodawcy za umożliwienie korzystania przez biorcę z kwoty pieniężnej. Odrębną kwestią są inne należności – wynagrodzenie za korzystanie z cudzej rzeczy. Jeżeli przepisy prawa tego nie ograniczają, wysokość wynagrodzenia i terminy jego płatności określa umowa. Czasami występuje tu ingerencja ustawodawcy (np. jeżeli chodzi o najmy, niekiedy są ustalane wysokości czynszów w sposób sztywny lub ustalany jest górny limit stawek czynszu).
Podobnie w przypadku odsetek będących wynagrodzeniem, ustawodawca ustala odsetki maksymalne. Swoboda stron jest w ten sposób ograniczona, by nie doprowadzić do nierzetelnego i niesprawiedliwego wykorzystania przewagi ekonomicznej przez stronę uprawnioną do otrzymania odsetek lub niesłusznego wzbogacenia się cudzym kosztem. Waloryzacja może dotyczyć jedynie świadczeń pieniężnych (wierzytelności głównej – kapitału). Jest to rozwiązanie wyjątkowe, gdyż prowadzi do sytuacji, gdy wierzyciel ma otrzymać świadczenie w innej wysokości (rzadko mniejsze, ale najczęściej większe) niż to umówiono. Dlatego przepisy o waloryzacji muszą być interpretowane ostrożnie i ścieśniająco.
W przypadku najmu, gdy umowa jest zawarta na dłuższy czas, wartość rynkowa przedmiotu najmu może ulegać zmianie. Na przykład gdy wartość rynkowa wynajmowanego lokalu rośnie, to wynajmujący nie może go, w korzystnym dla siebie momencie sprzedać jako wolnego od najmu, gdyż jest związany umową najmu. Jednakże w takiej sytuacji świadczenie główne w ramach najmu nie ulega zmianie, ani zwiększeniu, ani zmniejszeniu. Tak samo pożyczkodawca czy kredytodawca nie powinien – co do zasady – żądać zwrotu innej kwoty niż udostępnił biorącemu. W obu sytuacjach reakcją na zmiany rynkowe co do wartości świadczenia głównego jest wynagrodzenie dla dającego (czyli odsetki). Co do zasady więc waloryzacja świadczeń pieniężnych jest bardzo dyskusyjnym rozwiązaniem i może być stosowana tylko wyjątkowo. Natomiast waloryzacja nie może dotyczyć należności ubocznych. Waloryzacja nie może też prowadzić do obejścia przepisów o udzielaniu kredytów czy obejścia przepisów o odsetkach maksymalnych (wynagrodzeniowych). Waloryzację usprawiedliwia się zmianą siły nabywczej pieniądza. Chodzi o zmianę siły nabywczej tej waluty, która była i jest świadczeniem głównym (chodzi o ogólną zmianę siły nabywczej (inflację bądź deflację)). Jeżeli kredyt jest udzielony w Polsce, przez polski bank, polskiemu kredytobiorcy i w walucie polskiej, to w rachubę może wchodzić jedynie inflacja bądź deflacja w Polsce, a nie w innych krajach.
Zważywszy na termin spłaty należności i dostępną wiedzę o kursach walut bank – profesjonalista powinien umieć oszacować ryzyko kursowe, jakie może wystąpić w okresie kredytowania i przedstawić je konsumentowi – kredytobiorcy, także w postaci odpowiednich symulacji. Dopiero wtedy można mówić o racjonalnym podejmowaniu przez konsumenta decyzji o zaciągnięciu kredytu. TSUE w tym zakresie wypracował zasadę, że umożliwienie zmian stawek opłat w umowie długoterminowej zawsze jest traktowane jako abuzywne i niedopuszczalne (WKE s. 41-42, wyrok w sprawie C-472/10 Invitel pkt 21-31, wyrok w sprawie C-92/11 RWE Vertrieb, pkt 40-55; na tle umów kredytowych: wyrok w sprawie C-26/13 Kasler i Kaslerne Rabai, wyrok w sprawie C-348/13 Bucura, Wyrok w sprawie C-186/16 Andriciuc, postanowienie w sprawie C-119/17 Lupean, pkt 22-31). Jeżeli ryzyko kursowe nie jest możliwe do przewidzenia w okresie spłacania długu, transakcja w gruncie rzeczy zaczyna przypominać grę hazardową. W szczególności dotyczy to pożyczek pieniężnych lub kredytów spłacanych w długich okresach.
Jeżeli chodzi o ryzyko walutowe i jego rozkład pomiędzy stronami umowy, TSUE wypracował stanowisko, które można ilustrować wieloma wyrokami: niedopuszczalne jest takie sformułowanie warunków umowy, która na konsumenta przenosi ryzyko rynkowe (C-118/17 Dunai, pkt 24, 48, 52 sentencji), informacja o ryzyku rynkowym (tu ryzyku walutowym) przekazywana konsumentowi przez przedsiębiorcę (tu bank) powinna być zawarta w treści pisemnej umowy i obejmo-wać sytuację zmian wysokości świadczeń konsumenta w przypadku drastycznej zmiany wysokości notowań rynkowych (wyrok w sprawie C-186/16 Andriciuc, pkt 42-44, 49-50). O ile zmiana oprocentowania jest ograniczona przepisami prawa (odsetki maksymalne), o tyle zmiana wysokości wierzytelności głównej, w sytuacji kredytów indeksowanych do walut obcych, nie jest ograniczana prawnie. Doprowadza to do paradoksu, że dłużnik doznaje ochrony w zakresie należności drugorzędnej, a nie w zakresie należności podstawowej, która jest bazą naliczania należności drugorzędnych. Sytuacja taka jest nieakceptowalna, oraz godzi w samą istotę pożyczek pieniężnych i kredytów oraz w zasadę nominalizmu pieniężnego. W konsekwencji doprowadza to do nieokreśloności świadczenia i niemożności ustalenia kosztów całkowitych zadłużenia się.
Nie ulega wątpliwości, że banki nie przedstawiały rzetelnie ryzyka kursowego. W niektórych postępowaniach sądowych przedstawiciele banków twierdzili, że nie mogli przewidzieć takiego ryzyka kursowego, jakie nastąpiło i że nikt nie mógł tego przewidzieć. Skoro tak, to tym bardziej bank nie mógł poinformować o tym rzetelnie kredytobiorcy, a kredytobiorca – konsument tym bardziej nie mógł tego przewidzieć, skoro nie mógł nawet tego przewidzieć profesjonalista.
TSUE uznaje, że poinformowanie przed zawarciem umowy o warunkach umownych i skutkach tego zawarta ma fundamentalne znaczenie dla konsumenta. To w szczególności na podstawie tej informacji konsument podejmuje decyzję, czy zamierza związać się warunkami sformułowanymi uprzednio przez przedsiębiorcę (wyroki: RWE Vertrieb, pkt 44; Gutierrez Naranjo i in., pkt 50).
Rzecznik generalny zaznaczył, że kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, iż podpisując umowę kredytu denominowaną w obcej walucie, ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w przypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie (pkt 66 i 67 opinii). Ponadto, przedsiębiorca musi przedstawić ewentualne wahania kursów wymiany i ryzyko wiążące się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej, zwłaszcza w przypadku gdy konsument będący kredytobiorcą nie uzyskuje dochodów tej walucie. Trybunał orzekł, że art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że wymóg wyrażenia warunku umownego prostym i zrozumiałym językiem oznacza, iż w przypadku umów kredytowych instytucje finansowe muszą zapewnić kredytobiorcom informacje wystarczające do podjęcia przez nich świadomych i rozważnych decyzji. W tym względzie ten wymóg oznacza, że warunek dotyczący spłaty kredytu w tej samej walucie obcej co waluta, w której kredyt został zaciągnięty, musi zostać zrozumiany przez konsumenta zarówno w aspekcie formalnym i gramatycznym, jak i w odniesieniu do jego konkretnego zakresu, tak aby właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny przeciętny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku wartości waluty obcej, w które kredyt został zaciągnięty, ale również oszacować – potencjalnie istotne – konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich zobowiązań finansowych.
Zapraszamy do kontaktu. Adwokat Grzegorz Mania[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]